piątek, 16 października 2009

Z boku do życia

A jak Ty podchodzisz do życia? Ktoś mądry (choć sam nie wiem, czy aby na pewno) powiedział, że życiu trzeba wyjść naprzeciwko. Jasne! Można! Tylko po co? Ten pan tak powiedział zaczynając swego rodzaju lawinę identycznych zachowań. Tak trzeba i już. To jak z windą u nas w kamienicy. Na drzwiach wielka straszy kartka, że 3 osoby najwięcej jechać mogą, a potem kaplica. Ale zastanówmy się... skoro nie da się jechać w 4 osoby, to nic nie ryzykujemy wsiadając na parterze, bo winda w najgorszym wypadku nie pojedzie. Nooo... spadnie do piwnicy, ale przynajmniej byłoby co dzieciom opowiadać. Tak też pomyślałem ostatniego wieczoru i udało się, szczęśliwie dojechalismy na miejsce. Ja już wiem, ale nawet gdybym teraz powiesił tam kartkę, że "Hej ludzie MOŻNA w 4 osoby!". To pomimo oczywistych korzyści jakie z tego płyną... przykład, tak? Proszę. Powiedzmy, że masz 4 osobową rodzinę, dwójkę dzieci. Już nigdy nie będziesz musiał wysyłać swojej malutkiej córeczki po schodach mówiąc "Ty masz córciu młode nóżki, a tatuś czeka przy drzwiach". Przykład wystarczający moim zdaniem. I właśnie pomimo to ludzie i tak nie uwierzą. Bo człowiek przyzwyczaił się już, że ktoś mu czegoś zakazuje. Przejdź ulicą i sprawdź sam: "zakaz palenia", "wstęp wzbroniony", "przejście tylko drugą stroną ulicy". Gdy ktoś człowiekowi na coś pozwala, to już coś jest nie tak - pewnie jakiś podstęp. Co prawda teraznasuwa mi się na myśl tabliczka "tu wolno palić", i w takich miejscach zawsze jest coś nie tak: albo krzesła bez nóg, albo okien nie ma, albo nawet popielniczki... Ale wróćmy do sprawy. Jak Ty podchodzisz do życia? Może warto się zastanowić jak podchodzisz do innych rzeczy? To ułatwi sprawę. Proszę, jak Ty podchodzisz do lustra? Pewnie od przodu?! Ha! To tak jak wszyscy. ALE! Po co podchodzisz do lustra? Żeby zobaczyć siebie?! A podejdź z boku wiesz co zobaczysz? To sprawdź. Potem podejdź do życia z boku. Myślę, że w tym miejscu warto skończyć i polecić taki oto tutaj utwór:

Jacek Kleyff - Huśtawki