piątek, 4 czerwca 2010

Rozważania obok kubka z herbatą

Z jednej strony, to napiłbym się tej herbaty, co stoi obok klawiatury, ale z drugiej... nie chce mi się, bo kubek pełny jest kubkiem ciężkim, a waga kubka o tej porze, biorąc pod uwagę intensywność ostatniej nocy przerasta moje szczere chęci nie mówiąc już o możliwościach. No rusz się do cholery.

Tak mały dystans dzieli moją rękę od tego kubka z herbatą. Ale tak nie można, lewą nie wezmę, bo jestem przecież praworęczny, a co jak rozleje? A jak kubek zbije? Zbyt duże ryzyko. Kto do cholery postawił kubek z lewej strony klawiatury?! Zresztą… załóżmy nawet, że przesunę rękę te 20 cm, przecież potem musiałbym wykonać ruch w stronę ust. Przecież ten kubek od twarzy to jak stąd na Księżyc! A z powrotem?! Trzeba odstawić! Przecież nie będę tak trzymał jak głupek! Jak bym wtedy pisał? Zresztą idiotycznie bym wyglądał. No rusz się do cholery!

Ciężkie brzemię przyszło mi nieść, oj ciężkie. Mówi się, że lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu. Niby prawda, ale z tej perspektywy, z której teraz na to patrzę, to raczej bujda. No bo tak: Mam sobie mój kubek na biurku i jest wypełniony herbatą po brzegi, pomijając już fakt, że najmniejsze zadrżenie ręki może spowodować katastrofę, to przecież jak wypiję herbatę, to będę musiał zrobić nową, a takiej misji dziś nie podołam. Trzeba wziąć się w garść, na czym stoimy? O! To jest dobre pytanie! Na czym ja stoję i co stoi na przeszkodzie? Czym jest przeszkoda? Nie wiem i zapewne prędko się nie dowiem. Przeszkody nie usunę, bo coś na niej stoi. I tak stoi ludzkość twarzą w twarz z problemami. Noo rusz się do cholery!

Dobra więc mam swój kubek pełen herbaty i gadam do siebie, czy można na tym fotelu upaść jeszcze niżej? Ale widzę, a raczej czuję promyk nadziei! Muszę iść do łazienki! A to oznacza, że w drodze powrotnej mogę zabrać ze sobą kubek. Tak zrobię

Dużo wysiłku mnie to kosztowało, cały zadany sobie trud! Tyle zmarnowanej energii z ostatnich pokładów, z rezerwy! Wszystko na nic. Życie potrafi zaskakiwać i niestety zbyt często negatywnie. Otóż gdy już zebrałem się w garść i w drodze powrotnej, tak jak skrzętnie, w najmniejszych szczegółach zaplanowałem, zabrałem ze sobą herbatę okazało się, że bezczelna ostygła! Noo ruuusz się do cholery!

Jedyne, co mogę dziś zaoferować innym ludziom, to piosenkę: