sobota, 24 stycznia 2009

FAKT!!

  • "2 w nocy, gdy wszyscy słodko śpią, pan Andrzej trzyma kredens"
  • "koń chuligan rozbił mi wino"
  • "Bóbr wyskoczył z lasu i zaatakował. Pogryziony pan Jan wylądował w szpitalu. Nie może pojać, skąd w małym bobrze tyle agresji?"

I inne kwiatki z naszej ulubionej gazety...
http://www.gry-online.pl/S055_forum.asp?ID=8578195&WID=8578190

Polecam poświęcić 5 minut... WARTO

wtorek, 20 stycznia 2009

Godzina 12

Godzina 12, podnoszę się z krzesła, bo gołębie działają mi na nerwy siadając na moim balkonie. Otwieram drzwi, szum tego brudnego miasta pomieszany z wiatrem uderza w uszy. Zaraz potem ptak gatunku - gołąb, rasy-balkonoosrywacz przysiada na barierce. I co, teraz się wysrasz? Pomyślałem sobie... zero wstydu, tak przy ludziach... Widzę skupienie w jego oczach, udaje, że mnie nie widzi... To ja też poudaje! Napięcie rosło, czułem jego obecność obok i właśnie wtedy, gdy wszystko wskazywało na to, że któryś z nas pęknie i albo ja wydam z siebie głośne "wypier...!", albo on wyda z siebie dużo cichszy dźwięk, coś go spłoszyło. Może jednak zachował odrobinę kultury... Szum samochodów i miasta nie ustawał, wręcz przeciwnie - jeszcze bardziej dzwonił w uszach. Zobaczyłem szare bloki i szary śnieg zamieniający się w szare błoto, spod którego wyłaniał się szary asfalt. O jak tu paskudnie!!!

wtorek, 6 stycznia 2009

Krótko rzecz biorąc, o rzeczach co znikają bez śladów... rzeczowych

UWAGA! Poniższy tekst może być niebezpieczny dla zdrowia psychicznego, lub dla relacji, jakie drogi Czytelniku panują między nami...

Czasem w naszym pięknym (jak się okazuje nie zawsze) świecie, mamy do czynienia ze zjawiskami wręcz nadprzyrodzonymi. Nie byłoby w tym nic złego, przecież każdy czasem lubi popatrzeć na jakieś "dziwne" rzeczy. Jednak "Rzeczy" te (tak, napisałem Rzeczy z dużej litery), są na tyle przebiegłe i sprytne, że nie zdarzają się ot tak jakby nam się mogło wydawać - w losowej chwili. Ludzie ułatwili sobie życie i przywykli nazywać je "wypadkami losowymi". Prawda jednak jest taka, że każda Rzecz ma swoje drugie ja. Przykładowo: Sięgasz do kieszeni po długopis, bo musisz podpisać coś ważnego. A tu?! Nie ma długopisu! Uciekł? Owszem. Czekał! Wiedział, że wreszcie przyjdzie taka pora, że będzie potrzebny. I właśnie kilka sekund przed tym znikł, a Ty człowieku kombinuj!! Wracasz do domu, patrzysz na biurko... jest oczywiście, myślisz sobie wtedy - pewnie cały czas tu leżał... Gówno prawda! Z premedytacją uciekł z Twojej kieszeni. Specjalnie, żeby zrobić kłopot. Kolejna sprawa to taka, że gdy już zorientujesz się, że Twojego przykładowego długopisu nie ma i zaczniesz go szukać, to nigdy nie znajdzie się tam gdzie pomyślisz, że mógłby tam być. Co prawda problem może tkwić w tym, że nie możesz pomyśleć gdzie nie może leżeć, bo zasadniczo wtedy właśnie pomyślałbyś, że tam jest! I to kolejna sztuczka "Rzeczy". Warto by się było jeszcze zastanowić, co te istoty, które uważamy za niczego niewinne przedmioty mają z tych poczynań. Otóż drogi przyjacielu nic! Nic oprócz chorej satysfakcji. I wyobraź sobie teraz - mówi Ołówek do Długopisa (oczywiście zbieżność nazwisk i wydarzeń - przypadkowa)
- Ty, słuchaj wczoraj spieprzyłem Bobkowi zza pazuchy!
- Ha! Ja się mu wypisałem w trakcie matury!
Bo oprócz tego, że wszystko czasem znika, to jeszcze potrafi nieźle zakombinować i utrudnić życie.
Żeby nie być gołosłownym przytoczę pewien dobitny przykład tego, że Rzeczy nie chowają się byle kiedy, tylko w ważnych momentach! Otóż dziś około godziny 16 zacząłem wybierać się na uczelnie. Potrzebny był mi indeks, bo miły pan miał mi coś tam wpisać:D nie wnikajmy co, w każdym razie coś dla mnie pozytywnego. Idę więc do półki, tam gdzie zawsze leżał... Nie ma szukałem tak pół godziny. "Pomyśl gdzie jeszcze nie szukałeś" taaaa to nie jest takie proste, nie ma lekko w życiu.
Jest jednak kilka wyjść. Możemy zostać pustelnikami i nie mieć nic, co mogłoby nam zginąć, albo bardziej wyrafinowany pomysł - przywiązać wszystko sznurkami do siebie... Chociaż wtedy na pewno psia mać sznurki by się poplątały i dalej gówno z tego. Tak więc nie ma wyjścia - albo do lasu, albo zabawa w "Co mi zrobisz jak mnie znajdziesz" z "Rzeczami". O!