niedziela, 3 stycznia 2010

Nieznane fakty z życia B.

Obudziłem się dziś rano i pomyślałem… cholera! Chcę być sławny! Ale jak?... Długi czas biłem się z myślami i wreszcie stwierdziłem – „nie ma możliwości być sławnym kiedy ludzie, którzy Cię nie znają, nie mają możliwości Cię poznać!” Cały dzień w głowie przekładałem lata i miesiące mojego dotychczasowego życia. Zastanawiałem się, czy to przypadkiem nie będzie egoistyczne… ale cóż… z czegoś trzeba zasłynąć. Przecież na uzbieranie największej kolekcji znaczków pocztowych nie mam szans… chociażby dlatego, że nie mam klasera… Mogę jednak egoistycznie opowiedzieć o swoim życiu. Tak też zrobię:

Urodziłem się w szpitalu jako mały chłopiec. Od dziecka miałem smykałkę do pisania. Wystarczy przytoczyć pierwsze moje niebagatelne osiągnięcia. Już w wieku trzech lat popisałem flamastrem ściany w kuchni co spotkało się ze spontaniczną reakcją moich pierwszych czytelników i recenzentów - rodziców. W wieku pięciu lat biegle pisałem dyktowane przez moją mamę listy zakupów do zrobienia, po które oczywiście sam chodziłem. Mniej więcej w tym samym okresie nauczyłem się „nie pisać na różne sytuacje”, czyli prościej mówiąc unikać kłopotów. Dwa lata później wpłaciłem na książeczkę SKO swoje pierwsze pieniądze, co skrupulatnie zapisała pani w szkole, a ja złożyłem swój pierwszy urzędowy podpis. Później szło już z górki - podpisywanie listów poleconych za rodziców, popisywanie się przed kolegami, popisowe kaskaderskie wypadki w trakcie zabaw, o popisowości, których świadczyć może to, że nigdy nic sobie nie złamałem. Miałem jedynie raz pęknięty obojczyk, co zaowocowało gipsem od pępka po szyje, który oczywiście… popisałem. Zapomniałem jeszcze dodać, o pisaniu w krzyżówkach tego, co JA uważam za słuszne, nie poddawałem się więc łatwo, ogólnie przyjętym przez społeczeństwo pisanym, czy też niepisanym zasadom.

W późniejszym czasie, kiedy to pisanie kartek na zakupy było rzeczą zbyt prostą, a wymyślenie ich zawartości – nadal zbyt trudną, zajmowałem się głównie nauką i to w wielu kierunkach na raz. Wiele wyróżnień w konkursach matematycznych oraz fizycznych. Obaliłem kilkanaście tez z zakresu matematyki dyskretnej, o czym jednak ze względu na samą dyskretność zagadnienia i czystą przyzwoitość, nikogo nie poinformowałem. Chemia - mimo, że stosunkowo późno poznałem jej największe zalety - również nie miała dla mnie żadnych tajemnic. Dopuściłem się nawet pracy naukowej podejmującej zagadnienie Moli, która to jednak praca, ze względu na skromność mojej osoby wylądowała w szufladzie, a dokładniej w szafie. Prawdopodobnie to właśnie za duża wszechstronność moich działań przełożyła się w późniejszym czasie na niezdecydowanie w wyborze, najpierw przedmiotów maturalnych, a potem kierunku studiów, co w jeszcze dalszej konsekwencji skończyło się tym co robię najlepiej, a okazało się, że ktoś robi to jeszcze lepiej czyli – wypisaniem mnie ze studiów…

Oprócz tego wszystkiego mogę pochwalić się całą masą innych osiągnięć. Mało kto wie (cóż nikt się widocznie nie interesuje), że partie grane na okarynie elektrycznej w czołówce znanej kreskówki pt.: „Muminki” są mojego autorstwa i wykonania. W moim CV mogę też wpisać użyczenie głosu wielu postaciom z filmów i kreskówek - w przeważającej większości – niemych. Parę lat temu wziąłem udział w castingu do okrzykniętego później – skandalizującym, filmu dokumentalno-sensacyjno-psychologicznego, o wypalaczach węgla drzewnego w Bieszczadach pt.: „Czarny ląd”, nie przeszedłem jednak przez eliminacje ze względu na rzekomy brak widocznego podobieństwa do ewentualnych drzew lub krzewów, które miałbym zagrać.

Cóż, nie wszystko w życiu się udaje. Obecnie w planach mam zaistnienie w kręgach polityki i to na wyższym szczeblu. Nie chcę na razie mówić za dużo gdyż może to wpłynąć wywrotowo na sondaże poparcia w kraju, a nie od tego chcę zacząć… Zaczynam więc zajmować się dziedziną w której jestem najlepszy – zaczynam zbierać podpisy...

Bobiszcz

5 komentarzy:

  1. Dobre, zwłaszcza o 6 rano w Lublinie,.

    Pb

    OdpowiedzUsuń
  2. Bybke do roboty na budownie a nie do pisania.

    OdpowiedzUsuń
  3. te "wypociny" wyżej to tak jakby ,chyba niepodobne do Ciebie...

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobre, wręcz niesamowite. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Polityka to złoooo! Chyba, że staniesz się pierwszym politykiem spełniającym swe obietnice...

    OdpowiedzUsuń